Kolejny wykonany eksperyment to fosforowy księżyc, wykonaliśmy go w wielkiej cztero - litrowej kolbie kulistej. Na dno znów wlaliśmy ciekły tlen a płonący fosfor wprowadziliśmy na łyżeczce do spalań osadzonej w gumowym korku, w tym korku osadziliśmy także rurkę przez którą odprowadzaliśmy powstający pięciotlenek fosforu i rozpuszczaliśmy go w wodzie by nam nie szkodził.
Fosfor płonął pięknym płomieniem a kłęby ciepłego pięciotlenku fosforu układały się od góry kolby stopniowo wypełniając ją całą. W pewnym momencie zrównały się z płonącym fosforem tworząc piękny efekt, którego niestety na zdjęciu nie udało się uchwycić.
Na powyższym zdjęciu widać już moment po czyli, gdy dym wypełnił już całą kolbę. Jednak nie tylko moja żona robiła zdjęcia, przeglądając portal www.nadzagozdzonka.pl trafiliśmy na rewelacyjne zdjęcie, na którym autor uchwycił właściwy moment eksperymentu.
Na powyższym zdjęciu widać, jak pięciotlenek fosforu zbiera się od góry kolby i stopniowo wypełnia ją.
Teraz eksperyment, który w naszym zespole wykonaliśmy po raz pierwszy i który zachwycił nie tylko nas, ale i całą widownię. Reakcję wiórków magnezowych z zestalonym dwutlenkiem węgla w postaci litego bloku.
Blok suchego lodu przecięliśmy na pół i w jednej części wydrążyliśmy otwór, który wypełniliśmy wiórkami, które następnie zapaliliśmy. Magnez płonął bardzo delikatnym płomieniem, jednak gdy przykryliśmy go drugą połówką bloku zaczął się spektakl. Walka gorącego z zimnym.
Piękny blask rozproszony przez blok suchego lodu, kłęby białego dymu wydmuchiwane z boków i syczące iskry wydmuchiwane we wszystkie strony. Publiczność domagała się powtórki, którą oczywiście wykonaliśmy bo blok nie uległ zbytniemu zużyciu.
Piękny był też blask emitowany z obszaru reakcji pod koniec eksperymentu. Blok świecił pięknym przygasającym pomarańczowym światłem. Zaliczyliśmy ten eksperyment do jednego z piękniejszych, które wykonaliśmy w naszej skromnej karierze.
A tu cóż ? Publiczność też zadawała sobie to pytanie, gdy na stół postawiliśmy kawałek drewnianego pieńka z nóżkami. Cóż można ciekawego zrobić z drewnianym pieńkiem ? Jednak jak wszyscy mogli się przekonać - całkiem sporo !
Zbudowaliśmy model hybrydowego silnika rakietowego :) Tak!, z kawałka zwykłego pieńka :) Wystarczyło trochę pomyśleć i podłączyć go do butli ze sprężonym tlenem.