Spis treści

 

Oprócz przetworników wysokiego napięcia i prądu, które w impulsie trwającym ok. 1,5 uS mogą przybierać wartość 245 kV przy 245 A znajduje się tam jeszcze jeden, który obejmuje swym zasięgiem już sam klistron. Ten miedziany toroid, w którym znajduje się szczelina od wewnętrznej strony zawiera w sobie cewkę nawiniętą na rdzeniu z dużej ilości transformatorowej blachy, wychodzi z niego jedno złącze BNC.

Tutaj prawdziwy skarb - 7 szt kondensatorów impulsowych wyprodukowanych przez renomowaną firmę Maxwell. Napięcie nominalne 35 kV, pojemność 30 nF, ich karta katalogowa dostępna jest pod tym linkiem. Można z nich pociągnąć prąd w impulsie aż 25.000 A !!!

A tutaj źródło energii w całym układzie - transformator wysokiego napięcia - jego pierwotne uzwojenie nawinięte jest kilkoma zwojami grubej miedzianej blachy, a zasilane było z falownika zbudowanego w półmostku na dwóch tranzystorach IGBT CM600.

Tylko jako ciekawostkę w tym artykule wspomnę, że wartości prądów w obwodzie pierwotnym kontrolowane były za pomocą przetwornika prądu LEM o zakresie 1500 A. Dzięki możliwości regulacji częstotliwości i wypełnienia zmiennego prądu w tym obwodzie można ściśle wpływać na wartość napięcia na wyjściu jak i skutecznego prądu wpompowywanego do układu.

Solidny układ zbudowany z 10 szt kondensatorów ceramicznych wysokiego napięcia na 30 kV i o pojemności 400 pF każdy oraz 5 szt rezystorów wysokonapięciowych mocy 15 kΩ 100W, służył zapewne do gaszenia impulsów samoindukcji powstających w chwilach gwałtownego załączania i wyłączania prądu bo układ tutaj nie był zasilany przebiegiem sinusoidalnym lecz przebiegiem prostokątnym.