Niedaleko mojego miejsca zamieszkania znajduje się firma, która używa dużych samochodów ciężarowych do przewozu swoich produktów. Kilka razy zdarzyło mi się jechać za którymś z tych samochodów i nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie intensywna woń smażonych frytek, unosząca się za tymi pojazdami :) Później dowiedziałem się, że leją oni do baków po prostu przefiltrowany olej posmarzalniczy lub inne oleje roślinne.
Tak zaczęło się moje zainteresowanie możliwością tańszego przemieszczania się, bo niestety na paliwo wydaję już i tak sporo gotówki a ceny nie przestają rosnąć. Oczywiście nigdy nie odważył bym się wlać do swojego samochodu oleju roślinnego lub tym bardziej takiego, na którym ktoś usmażył sobie frytki :), ale trafiłem na ciekawy sposób by z tego taniego i często nikomu niepotrzebnego oleju zrobić całkiem niezłe paliwo.
Proces, o którym wspomniałem nazywa się zasadową transestryfikacją i polega na reakcji oleju (składowych kwasów tłuszczowych) z alkoholem w obecności katalizatora, którym w tym przypadku może być wodorotlenek potasu KOH. Alkoholem, który najczęściej stosowany jest w procesie jest tani metanol. W reakcji tych substratów powstają: estry metylowe - czyli produkt potocznie zwany Biodieslem oraz gliceryna jako produkt uboczny reakcji. Cały proces przebiega w niskiej temperaturze ok. 40 oC.
Jak już wspomniałem jako produkt uboczny w reakcji powstaje gliceryna mocno zanieczyszczona nie przereagowanym metanolem, katalizatorem czyli wodorotlenkiem potasu oraz nie przereagowanymi kwasami tłuszczowymi. Glicerynę taką można poddać neutralizacji kwasem siarkowym H2SO4, oddzielić kwasy tłuszczowe i powstały siarczan potasu. Dalej można oddzielić pozostały metanol i wodę poprzez odparowanie. Powstałą w ten sposób glicerynę techniczną o zawartości ok. 90 % można już sprzedać i mieć dodatkowy zysk. Intensywnie wykorzystuje ją m.in. przemysł farmaceutyczny i kosmetyczny więc kupcy się na pewno znajdą.
Wyprodukowany ester metylowy czyli nasz biodiesel jeszcze niestety nie nadaje się by wlać go do baku naszego autka, niestety podobnie jak gliceryna jest zanieczyszczony. Ale na szczęście nie potrzeba już prowadzić żadnych reakcji, wystarczy po prostu dwukrotnie przepłukać go wodą o temperaturze 40 - 50 oC. Wypłukane zostaną resztki metanolu i katalizatora. Tak przygotowanym paliwem możemy już zasilać nasze silniki Diesla.
To był oczywiście tylko krótki wstęp i streszczenie procesu, wszystko opowiem dokładnie w trakcie eksperymentu, w którym wykonam próbkę biodiesla w moim laboratorium. Potrzebne nam będą:
olej roślinny - w procesie wytwarzania biodiesla na szerszą skalę najbardziej ekonomicznym byłby olej rzepakowy pozyskiwany bezpośrednio z tłoczni, ale ja w moim małym eksperymencie zastosowałem spożywczy, smażalniczy olej rzepakowy ze sklepu.
Nie obejdzie się bez dwóch odczynników, o których już była mowa. Potrzebny nam będzie alkohol metylowy jako reagent oraz wodorotlenek potasu w roli katalizatora reakcji.
I już w tym miejscu pojawia się pewien problem. Alkohol metylowy jest silnie toksyczną cieczą !!!. Już 2-5 gramów tej cieczy powoduje ślepotę a 12-20 gramów - śmierć. Nie tylko bezpośrednie spożycie jest niebezpieczne, samo wdychanie par lub kontakt ze skórą może być przyczyną przedostania się do krwioobiegu niebezpiecznej ilości tego alkoholu i spowodować poważny uszczerbek na zdrowiu (utrata wzroku). Dlatego zanim zaczniesz eksperymentować z tym alkoholem przeczytaj o niebezpieczeństwach i sposobach przeciwdziałania zatruciom oraz postępowaniu w przypadkach zatrucia: --- Przeczytaj artykuł ---
Reakcję estryfikacji kwasów tłuszczowych przeprowadzimy w kolbie stożkowej podgrzewanej w łaźni wodnej. Mieszanie cieczy i podgrzewanie reaktora zapewni mieszadło magnetyczne z grzałką.