×

Uwaga

No Images or Galleries Found

      Eksperyment ten będzie związany z elektroenergetyką. Część w Was pewnie zauważyła głównie na liniach kolejowych dwa druty nie stykające się ze sobą, wygięte w literę V.
      Jedna z połówek "litery V" jest uziemiona a druga połączona z linią WN. Szczelina ustawiona jest tak by w normalnych warunkach pracy linii nie nastąpiło zapalenie łuku elektrycznego. Gdy natomiast w linię uderzy piorun, napięcie wzrośnie i w szczelinie zapali się łuk.
      Łuk pod wpływem własnego pola magnetycznego ma tendencję do tworzenia coraz szerszej pętli, a więc wydłużania się. Zjawisko to wykorzystuje się do łatwiejszego zgaszenia łuku, gdyż jego wydłużenie stwarza lepsze warunki oddawania ciepła i zwiększa rezystancję, a tym samym spadek napięcia na łuku.

      W efekcie łuk podąża ku górze i w końcu następuje jego wygaszenie. Zadaniem tego bardzo prostego urządzenia jest "pozbycie się" z linii nadmiaru energii, dzięki temu nie nastąpi uszkodzenie ważnych podzespołów trakcji kolejowej jak i samych pociągów.

      Takie elementy gaszące stosuje się także w wyłącznikach wysokiego napięcia. Gdy chcemy rozłączyć linię WN, w momencie jej rozłączania pomiędzy stykami na pewno zapali się łuk elektryczny. Gdy Ukształtujemy je na wzór litery V łuk wygasi się samoczynnie.

      Zjawisko podążania łuku elektrycznego ku górze jest bardzo efektowne, jeśli takie urządzonko zbudujemy w pracowni jak na zdjęciu powyżej i jedną elektrodę uziemimy a drugą połączymy ze źródłem przemiennego wysokiego napięcia otrzymamy piękny efekt.

Fot. Aparatura do demonstracji gaszenia łuku elektrycznego.

       Po włączeniu zasilania w punkcie, gdzie odległość obu elektrod jest najmniejsza zapala się łuk elektryczny. Jego własne pole magnetyczne kształtuje go w okrąg o coraz większej średnicy, tzw. wydmuch magnetyczny. Łuk przesuwa się do góry i wydłuża się bo odległość między elektrodami zwiększa się. Nagle łuk na końcu elektrod gaśnie, ale u nas mamy ciągłe źródło WN więc zaraz po wygaszeniu na dole zapala się kolejny łuk i tak aż do wyłączenia.

      Ja tu sobie mogę gadać ale nie ma to jak namacalny dowód, poniżej kilka fotek, które wykonałem w moim laboratorium.



      Efekt, jak widać jest niesamowity, na jednym ze zdjęć widać zawirowanie łuku i powstanie czegoś w rodzaju zgęstka plazmy.

      Efekt możemy jeszcze bardziej uatrakcyjnić zwilżając elektrody roztworem soli, których atomy po jonizacji wracając do stanu podstawowego oddają kwanty światła o określonej długości fali (kolorze). Mówiąc prościej barwią plazmę. Na początek zastosowałem azotan strontu, który pięknie zabarwi plazmę na kolor czerwony.

      C.D.N Zastosuję jeszcze sole baru barwiące na zielono, sodu barwiące na żółto, wapnia barwiące na niebiesko i może jeszcze coś wymyślę.