×

Uwaga

No Images or Galleries Found

Kilka słów zachęty do rozpoczęcia przygody z mikrokontrolerami.

1. Pokonać strach.
Mikrokontrolery, mikroprocesory, technika cyfrowa ..., słowa te wywoływały we mnie jakąś dziwną, zaprogramowaną blokadę - rzecz jasna wiedziałem czym są, jakie spełniają funkcję i jak bardzo ułatwiają życie projektantom urządzeń elektronicznych ale jakoś nie przyszło mi do głowy by samemu spróbować je zaprogramować i zastosować we własnych projektach.
Wiele razy głowiłem się nad rozwiązaniem jakiegoś problemu stosując tylko elektronikę analogową i często musiałem zrezygnować bo okazywało się że nijak nie da się tego zrobić, albo musiałem korzystać z gotowych rozwiązań w postaci specjalizowanych układów scalonych, które niestety kosztowały sporo.
Tak było do czasu, gdy w moim ulubionym czasopiśmie "Elektronika Dla Wszystkich" pojawiła się seria artykułów zatytułowana "Mikroprocesorowa Ośla Łączka", mimo że nie myślałem jeszcze wtedy poważnie o stosowaniu mikrokontrolerów w praktyce czytałem ją zawzięcie i powoli wszystko stawało się jasne. Okazało się, że mikrokontrolery wcale "nie gryzą" i w ogromnej większości przypadków z jakimi boryka się młody elektronik - amator są niezastąpionym i o wiele prostszym od tradycyjnych rozwiązań analogowych narzędziem.
Pozwalają nam w prosty sposób stosować wyświetlacze LED, LCD, sterować wieloma przekaźnikami, tranzystorami, silnikami krokowymi, zbierać dane z wielu czujników np. temperatury, ciśnienia, wilgotności itp. i w oparciu o nie sterować wyjściami, dodatkowo prezentując aktualny stan na wyświetlaczu. To tylko malutki urywek z potężnych możliwości jakie dają nam te małe kostki.

2. Trochę historii.
Ogólnie można powiedzieć, że mikrokontroler jest całkowicie autonomicznym systemem mikroprocesorowym podobnym do naszego komputera PC, który stoi na naszym biurku. Kiedyś, dawno dawno temu taki system musiał składać się z wielu oddzielnych jednostek połączonych w zawiły i skomplikowany sposób a techniki stosowania i programowania takich konstrukcji powalały na kolana nawet najbardziej wytrwałych specjalistów. Ale już wtedy wszyscy widzieli w tych układach przyszłość.
W jednym ze starych numerów "Horyzontów Techniki" (lata siedemdziesiąte) opublikowano rysunkowy żart: Otóż dwóch naukowców ? poważnych panów ze staromodnymi bródkami, przechadzając się po parku, natyka się na kopiaste mrowisko, z którego startuje rakieta kosmiczna. Jeden z nich wykrzykuje do drugiego: już wiem, gdzie zgubiłem swój mikrokomputer!.
Od tamtego zdarzenia minęło może dwadzieścia kilka lat, a ten żart pomału zaczyna się materializować. Dziś, może nie mrówki, ale bardzo młodzi ludzie mogą realizować projekty o wręcz kosmicznym poziomie zaawansowania a wszystko to za sprawą niewielkiej krzemowej kostki, w której zaklęto metody i sposoby odpowiedzi na zadawane jej pytania. Niegdyś nazywano komputery mózgami elektronowymi taka nazwa od początku budziła szacunek i podziw niektórych wręcz rzucała na kolana. Jednak do mózgu, tego, który przychodzi nam nosić w głowie, bardzo mu daleko.

3. Jak działa mikrokontroler?.

Nie będę się zanadto rozpisywał na ten temat, zamieszczam jedynie powyższy schemat, który świetnie obrazuje działanie mikrokontrolera (a raczej w tym przypadku mikrosystemu elektronicznego). W taki właśnie sposób budowane są dzisiaj prawie wszystkie urządzenia elektroniczne począwszy od robota kuchennego w naszym domu przez systemy sterowania i bezpieczeństwa w naszych samochodach (sterowanie zapłonem, ABS, ESP), na całkowicie samodzielnych liniach produkcyjnych kończąc.
Jak sami widzicie jest to temat rzeka - tych, którzy zdecydują się w nią wstąpić odsyłam do znakomitej książki Pana Piotra Góreckiego "Mikrokontrolery dla początkujących" w której autor wprowadza czytelnika w świat zer i jedynek tak przystępnie, że nawet osoba nie mająca nigdy do czynienia z techniką cyfrową zacznie ją stosować. Dzięki tej książce możemy poznać świat mikrokontrolerów "na żywo" za sprawą zestawu uruchomieniowego z procesorem AT90S2313, który pozwala zrealizować wszystkie opisane w książce aplikacje. Począwszy od prostego zapalania diody LED, poprzez stopery i zegary na całkowicie autonomicznym sterowniku np. temperatury kończąc.


ZAPRASZAM i gwarantuję, że nie będziecie żałować.