Jak już wielokrotnie wspominałem ciecz o tak niskiej temperaturze niesie ze sobą wiele ciekawych i niezwykłych właściwości w porównaniu z cieczami, które mają pokojową temperaturę. Sam ciekły azot z chemicznego punktu widzenia nie jest niezwykły (w porównaniu np. do ciekłego tlenu). Istotną rolę odgrywa tu jego temperatura i to ona wprawia nas czasem w głębokie zdziwienie i jest powodem wielu ciekawych zjawisk.
Czy ktoś z Was wkładał kiedyś do wody jakąkolwiek rurkę? czy działo się coś co mogło by choć w najmniejszym stopniu zwrócić naszą uwagę ? raczej nie. A zastanówmy się teraz co by się stało gdybyśmy taką zwykłą rurkę wprowadzili do bardzo zimnej cieczy ?.
Znalazłem w pracowni kawałek metalowej rurki, fakt że jest ona trochę zakrzywiona nie ma większego znaczenia. W każdym bądź razie tę rurkę wprowadziłem do termosu z ciekłym azotem i ciekawa fizyka dzieje się na naszych oczach.
Azot wytrysnął przez tę rurkę tak jakby jakaś siła wtłoczyła go tam pod dość wysokim ciśnieniem, jego rozpędzone kropelki zalały cały stół.
Ale jaka siła ? przecież termos jest otwarty. Gdzie mogło by się zebrać ciśnienie zdolne wypchnąć ciecz przez rurkę na taką odległość ?
Nasza rurka miała temperaturę pokojową a ciecz jak na pewno już wszyscy dobrze wiemy -196 oC. Gdy tę rurkę wprowadziliśmy do azotu zaczął on intensywnie wrzeć w miejscach kontaktu z ciepłym metalem zarówno od strony zewnętrznej jak i wewnętrznej. I to właśnie wewnętrzne (wewnątrz rurki) wrzenie i gwałtowne przejście cieczy w gaz spowodowało zwiększenie ciśnienia i poderwanie nie odparowanej cieczy ku górze. Tam ciecz spotykała się z dalszą przestrzenią jeszcze nie ochłodzoną i w następstwie następowało dalsze uwolnienie gazu. Można powiedzieć, że odparowany gaz za cieczą w rurce napędzał ją i wyrzucił ku górze. Na zbliżeniach widać dobrze zimne kropelki azotu pozostawiające za sobą smugę skondensowanej pary wodnej z powietrza.