Przygotowałem mały eksperyment dla palaczy papierosów :) nie po to by kogoś przestraszyć ale z czystej ciekawości. Chciałem zobaczyć ile substancji stałych osoba paląca wdycha do płuc.
Na pomysł wpadłem całkiem przypadkiem, gdy palący papierosy kolega przyglądał się moim eksperymentom z ciekłym azotem. Zostało mi jeszcze trochę tej zimnej cieczy więc postanowiliśmy zamrozić dym z papierosa.
Zdjęcie powyżej przedstawia "automat do palenia papierosów :)". Składa się on z małej membranowej pompki wytwarzającej podciśnienie w płuczce, którą zanurzę w kubku z ciekłym azotem. Płuczka połączona jest z rurką, w której umieściłem papierosa - podciśnienie z płuczki będzie zasysać powietrze i symulować wdech palacza. Dym trafi do płuczki gdzie ulegnie natychmiastowemu zestaleniu.
Mój sztuczny palacz już pali papierosa, dym węndruje ustaloną drogą przez płuczkę, która jeszcze nie została ochłodzona.
Zdjęcie powyżej przedstawia już ochłodzoną płuczkę, dymu już nie widać praktycznie wcale. W temperaturze ciekłego azotu natychmiast się zestala i osiada na ściankach.
Pod koniec palenia dymu jest tak dużo, że moja wymrażarka nie nadąża go zestalać. Papieros już prawie się wypalił więc pora przerwać zasysanie.
Po wyjęciu płuczki z azotu i ogrzaniu jej w celu pozbycia się szronu, który natychmiast osiadł na zewnętrznych ściankach, oraz w celu pozbycia się substancji lotnych z wewnątrz takich jak np. dwutlenek węgla, widzimy wszystko to co zostało.
Na zbliżeniu widać to dokładnie, całkiem spora ilość substancji smolistych a papieros był super light !. Oczywiście cała ta ilość nie osadziła by się w płucach ale na pewno duża jej część, więc jeśli ktoś pali paczkę papierosów dziennie to aż strach pomyśleć ile tej smoły osadza się w jego płucach.
Eksperyment przeprowadziłem kilka dni temu i płuczkę starałem się bardzo dobrze umyć różnymi środkami. Do dziś ma odrażający zapach !!!.