Jak spalają się różne substancje w powietrzu chyba każdy wie, ale tylko nieliczni mieli przyjemność oglądać spalanie niektórych substancji w czystym tlenie.
Zostało mi po eksperymentach ze skraplaniem tlenu sporo gazu w butli więc postanowiłem go jakoś wykorzystać. Postanowiłem spalić w atmosferze czystego tlenu kilka substancji. Na pierwszy ogień (he he dosłownie :)) poszedł fosfor. Pierwiastek chemiczny o barwie ciemnoczerwonej, jest higroskopijny i dość łatwo zapalny, temperatura jego zapłonu to 400 oC. Kilka grudek tej substancji przedstawia zdjęcie po lewej stronie. Jest pierwiastkiem, z którym mamy do czynienia na co dzień i makroelementem, bez którego życie w obecnej postaci nie mogło by istnieć ale w te szczegóły zagłębię się może przy innej okazji.
W powietrzu fosfor spala się powoli jasnym płomieniem wg. równania:
5O2 + 4P => P4O10
Raz zapalony fosfor bardzo trudno je zgasić, gdyż pali się także przy ograniczonej ilości tlenu tworząc tlenek: P4O6. Spalanie następuje w bardzo wysokiej temperaturze. Wszystkie te cechy spalania fosforu zastosowano w wojskowych bombach fosforowych. Ich wybuch rozrzucał dookoła płonący fosfor i zapalał wszystkie łatwopalne przedmioty.
Zdjęcie powyżej przedstawia litrową kolbę kulistą, którą wypełniam czystym tlenem z butli. Na łyżeczce do spalań umieszczę odrobinę fosforu czerwonego, zapalę go i wprowadzę w atmosferę czystego tlenu w kolbie.
Natychmiast po umieszczeniu płonącego fosforu w kolbie z tlenem rozbłyskuje on oślepiającym blaskiem a powstający biały dym tlenku fosforu szybko wypełnia kolbę od góry. Przez chwilę można obserwować efekt fosforowego księżyca, kiedy dym wypełnia kolbę tylko do połowy a płonący fosfor świeci na pograniczu.
Niestety efekt trwa tylko kilka sekund bo powstający tlenek wypełnia stopniowo całą kolbę.
I w końcu po chwili cała kolba jasno świeci światłem rozproszonym na cząsteczkach powstałego dymu. Kolba zachowuje się zupełnie jak mleczna żarówka oświetlająca moja pracownię.