Drukuj

Strona ta będzie kontynuacją materiału pt. materia w niskich temperaturach. Jak już wcześniej mieliśmy okazję się przekonać wraz ze spadkiem temperatury różne substancje zmieniają swe właściwości. Zobaczmy kilka nowych substancji.

Wiele się ostatnio słyszy o firmach, głównie w USA, które zajmują się po śmierci zamrażaniem ciał zwierząt i ludzi. Po co ?, dobre pytanie, wydaje im się że za parę lat medycyna tak bardzo się rozwinie, że będzie w stanie ich rozmrozić i przywrócić do życia.

Załóżmy, że ta cytryna to nasz piesek, który ze starości pożegnał się z życiem. Z punktu widzenia kriogeniki struktura cytryny i organizmu żywego niewiele się różni.

Każda komórka składa się przecież w większości z wody, a jak wiemy z lekcji fizyki woda podczas zamrażania powiększa swoją objętość i niszczy strukturę komórek. Czy takie organizm będzie można przywrócić jeszcze do życia ? ... Zdjęcie powyżej przedstawia zamrożoną cytrynę, którą upuściłem na stół z niewielkiej wysokości. Zamrożona natychmiast się pokruszyła, ale nawet gdybyśmy obchodzili się z zamrożoną tkanką organizmu jak z jajkiem to i tak jego komórki będą uszkodzone. O tym, że komórki cytryny zostały uszkodzone możemy się przekonać w trakcie jej rozmrażania, w całym prawie mieszkaniu czuć było intensywny zapach cytryny. Po prostu uszkodzone komórki zaczęły uwalniać lotne olejki eteryczne.

A na powyższym zdjęciu dowód, że moje komórki są odporne na zamrażanie w ciekłym azocie :) To oczywiście żart, włożyłem palca do azotu tylko na krótką chwilkę i nie doznałem odmrożenia tylko dlatego, że gwałtownie wrzący azot wytworzył gazową poduszkę, która oddzieliła wrzącą ciecz od mojego palca. Gdybym potrzymał go tam troszkę dłużej mógłbym się z nim pożegnać na zawsze.

A co stanie się z alkoholem etylowym w temperaturze ciekłego azotu ?.

Myślałem, że zestali się podobnie jak woda ale nic z tych rzeczy. Zmienił się w dość gęsty płyn przypominający swoją konsystencją miód.

Gdyby nie jego niska temperatura można by go w dość nietypowy sposób konsumować łyżeczką :)

Teraz sprawdzimy czy gdybyśmy się wybrali w przestrzeń międzygwiezdną z radyjkiem zasilanym zwykła baterią alkaliczną to czy moglibyśmy sobie posłuchać jakiejś audycji ?? Pamiętajmy, że panują tam niskie temperatury przekraczające -200 stopni. Ochłodzimy więc naszą baterię której napięcie w temperaturze pokojowej wskazuje multimetr.

Niestety podczas naszej kosmicznej wyprawy ze zwykłą baterią w radyjku będziemy skazani na ciszę. Po ochłodzeniu baterii jej potencjał spadł do całkowitego zera.

Ale jest nadzieja, gdy tylko wrócimy na ziemie i bateria się ogrzeje znów wróci do swojej dawnej sprawności. Na zdjęciu powyżej bateria dopiero zaczęła się rozgrzewać dlatego jej potencjał jest jeszcze niski.

I na zakończenie ciekawy eksperyment z piłeczką do ping-ponga. Robimy w niej igłą małą dziurkę i wciskamy jakimś przedmiotem pod powierzchnię ciekłego azotu. Piłeczka wypełnia się cieczą. Gdy ją wyjmiemy i włożymy do jakiegoś pojemnika, azot wewnątrz zacznie się rozprężać i będzie wytwarzał siłę odrzutową. Piłeczka będzie się dość szybko obracać po obwodzie naczynia.