Spis treści

W dniu 30.10.2012r. w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych Nr 2 w Pionkach udało nam się wspólnie z nauczycielami i Dyrekcją Szkoły zorganizować Pierwszą Noc z Nauką. Organizacja imprezy raczej nie była by możliwa gdyby nie sponsorzy, którymi w większości były okoliczne firmy związane głównie z branżą chemiczną, ale nie tylko. Tak więc już na wstępie dziękujemy następującym firmom: Bochem Sp. z o.o.; PPHU Bato; Soudal Manufacturing Pionki, Urząd Miasta Pionki; PSS Społem, Nadleśnictwo Kozienice w Pionkach, Linde Gas Polska, MegaPlast.

Zazwyczaj słyszy się o nocach z nauką w dużych miastach z dużymi ośrodkami naukowymi a tu okazuje się, że wystarczy parę osób, którym chce się zrobić coś ciekawego, jeszcze kilka innych, którzy są w stanie zainwestować niezbyt wielkie pieniądze i można zrobić ciekawą i nietypową imprezę, która jest w stanie zainteresować bardzo wiele osób. Impreza nie miała zbyt wielkiej kampanii promocyjnej a sala wypełniła się po same brzegi.

 

Dyrektor Szkoły, Pani Agnieszka Stępień w swoim wystąpieniu podziękowała sponsorom, którzy  dali się przekonać inicjatorce - p. Beacie Maj o słuszności takiego widowiska i wsparli finansowo to niesamowite przedsięwzięcie intelektualistów Zielonego.

Następnie na scenę wdarły się kłęby dymu, a z nich wyłonił się tajemniczy duch Jędrzeja Śniadeckiego – fizyka i chemika.  Patron szkoły wyraził swój podziw, uznanie i  zadowolenie  z młodzieży Zielonego, że jest ona kontynuatorem jego działalności naukowej i tak pięknie pielęgnuje tradycję.

Impreza rozpoczęła się o godzinie 17.00 pierwsi na scenę wkroczyli młodzi fizycy, którzy przygotowali zestaw pokazów pod kierunkiem p. profesor Anny Śliwińskiej a następnie odbyły się niewiarygodne pokazy w zaczarowanym świecie chemii, których myślą przewodnią stały się słowa Heraklita: „ panta rei”. Młodzi chemicy zaproponowali publiczności magiczną podróż w czasie od początku alchemii do chemii XXI wieku. Z tej części imprezy postaramy się zamieścić dokumentację zdjęciową niebawem, a tym czasem zajmę się relacją z tego, co pokazał zespół naszego Laboratorium w starym składzie.


Zespół Laboratorium Badawczo - Rozwojowego PROTON wzbogacony uczniami Zielonego. Od prawej: Michał Obrzydziński, Piotr Cieślik, Tomasz Lemański, Augustyn Fabiański, Laura Sokolska.

Pokaz z racji tak dużej i nie do końca spodziewanej widowni nie w każdym szczególe nam się może udał. To, na czym najbardziej nam zależało to przede wszystkim bezpieczeństwo i to właśnie o nie staraliśmy się dbać najbardziej. Dopiero na drugim miejscu były efekty, które i tak, sądząc po reakcjach widowni były na odpowiednim poziomie.

Pokaz zaczęliśmy od "ekstrakcji ducha zielonego" - przy pomocy płaszcza grzejnego, kolby kulistej i rurki szklanej na szlifie oraz metanolu i kwasu bornego zsyntetyzowaliśmy ester boran metylu, który następnie odparowaliśmy i zapaliliśmy.


Spalanie boranu metylu odparowanego w kolbie kulistej i płaszczu grzejnym.

Zielony duszek był bardzo atrakcyjny zwłaszcza pod koniec, gdy płaszcz grzejny mocno się zagrzał i ciecz zaczęła mocno wrzeć. Wychodowaliśmy ducha o naprawdę imponującej wysokości a że cieczy trochę w kolbie było nie zgasł i towarzyszył nam jeszcze podczas kolejnego eksperymentu potocznie nazywanego Lampą Alladyna.


Lampa Alladyna - spalanie wstążki magnezowej w kolbie z czystym tlenem.

Lampa Alladyna to potoczna nazwa eksperymentu polegającego na spaleniu długiej wstążki magnezowej w kolbie zawierającej czysty tlen. W tradycyjnym wykonaniu taka lampa szybko gaśnie, jednaj my zastosowaliśmy grubą wstążkę i do środka wlaliśmy ciekły tlen dzięki czemu lampa miała pod dostatkiem zarówno paliwa jak i tlenu. Magnez w tlenie spala się naprawdę oślepiającym płomieniem, jednak produkt spalania - tlenek magnezu szybko osadza się na ściankach i ten blask rozprasza dzięki czemu pięknie świeci całe naczynie.

Zapalenie termitu wstążką magnezową.

Po pięknie świecącej magnezowej lampce przyszedł czas na termit, kolega Piotr zapalał go również przy pomocy płonącej wstążki palącego się magnezu. Mieliśmy pewne obawy, czy przypadkiem nie chlapniemy płonącym żelazem na piękny parkiet sali gimnastycznej ale na szczęście ku uciesze wszystkich obyło się bez uszkodzeń. Nie popełniliśmy grzechu braku umiaru w tym przypadku.

Spalanie mieszanin substancji palnych z utleniaczem i dodatkiem soli barwiących płomień: strontu, miedzi, sodu i baru.